Articles

Wojna z głupimi ludźmi

jeszcze w latach 50.posiadanie jedynie średniej inteligencji nie mogło poważnie ograniczyć trajektorii twojego życia . IQ nie było ważnym czynnikiem w kim się ożeniłeś, gdzie mieszkasz, ani co inni o tobie myślą. Kwalifikacje do dobrej pracy, czy to na linii montażowej, czy za biurkiem, głównie obracały się wokół uczciwości, etyki pracy i talentu do dogadywania się—szefowie nie rutynowo oczekują stopni naukowych, a tym bardziej nie pytają o wyniki SAT. Jak ujął to jeden z opisów epoki, decyzje o zatrudnieniu były ” oparte na kandydacie o krytycznych umiejętnościach lub dwóch oraz na miękkich czynnikach, takich jak zapał, wygląd, pochodzenie rodzinne i cechy fizyczne.”

lata 2010 to dla kontrastu okropny czas, żeby nie być mądrym. Ci, którzy uważają się za jasnych, otwarcie wyśmiewają innych za to, że są mniejsi. Nawet w epoce szalejącej troski o mikroagresję i wiktymizację, utrzymujemy otwarty sezon na niesmartach. Ludzie, którzy raczej zboczyli z urwiska niż używali pejoratywu dla rasy, religii, wyglądu fizycznego lub niepełnosprawności, są zbyt szczęśliwi, aby zrzucić bombę s: rzeczywiście, poniżanie innych za bycie „głupimi” stało się prawie automatyczne we wszystkich formach niezgody.

to też popularna rozrywka. Tak zwane nagrody Darwina świętują przypadki, w których zły osąd i zrozumienie, wśród innych rzekomo genetycznych ograniczeń psychicznych, doprowadziły do makabrycznych i mniej lub bardziej samookaleczonych ofiar śmiertelnych. Wieczór oglądania telewizji bez nienawiści zazwyczaj zawiera co najmniej jedną z długiej listy żartobliwych obelg na nieinteligentnych („nie najostrzejsze narzędzie w szopie”; „kilka frytek brakuje Happy Meal”; „głupszy niż worek młotów” itd.). Reddit regularnie ma wątki na temat ulubionych sposobów obrażania głupich i fun-stuff-to-do.com dedykuje stronę do tematu wśród swoich pomysłów na dekoracje imprezowe i przepisy na napoje.

ta radosna szyderczość wydaje się szczególnie okrutna w świetle poważniejszego znęcania się nad mniej uzdolnionymi intelektualnie ludźmi. Niewielu będzie zaskoczonych, słysząc, że według 1979 National Longitudinal Survey of Youth, długotrwałego badania federalnego, IQ koreluje z szansami na zdobycie satysfakcjonującej finansowo pracy. Inne analizy sugerują, że każdy punkt IQ jest wart setek dolarów rocznego dochodu-z pewnością bolesna formuła dla 80 milionów Amerykanów z IQ 90 lub poniżej. Kiedy mniej inteligentni są identyfikowani przez brak osiągnięć edukacyjnych (co we współczesnej Ameryce jest ściśle skorelowane z niższym IQ), kontrast tylko wyostrza. Od 1979 do 2012 r. mediana dochodów między rodziną kierowaną przez dwóch zarabiających z dyplomami uczelni i dwóch zarabiających z dyplomami szkoły średniej wzrosła o 30 000 dolarów, w stałych dolarach. Badania wykazały ponadto, że w porównaniu z inteligentnymi, mniej inteligentnymi ludźmi są bardziej narażeni na niektóre rodzaje chorób psychicznych, stają się otyli, rozwijają choroby serca, doświadczają trwałego uszkodzenia mózgu w wyniku urazu i kończą w więzieniu, gdzie są bardziej narażeni na przemoc niż inni więźniowie. Mogą też umrzeć wcześniej.

zamiast szukać sposobów, aby dać mniej inteligentnym przerwę, odnoszący sukcesy i wpływowi wydają się bardziej zdeterminowani niż kiedykolwiek, aby ich zamrozić. Strona o zatrudnieniu Monster oddaje obecną mądrość dotyczącą zatrudniania w swoich poradach dla menedżerów, sugerując, że szukają kandydatów, którzy oczywiście ” ciężko pracują „i są” ambitni „i”mili „—ale którzy przede wszystkim są ” inteligentni.”Aby upewnić się, że trafią do takich osób, coraz więcej firm testuje kandydatów pod kątem szeregu umiejętności, oceny i wiedzy. CEB, jeden z największych na świecie dostawców ocen zatrudnienia, ocenia ponad 40 milionów kandydatów do pracy każdego roku. Liczba nowych pracowników, którzy zgłosili, że zostali przetestowani, prawie podwoiła się w latach 2008-2013, mówi CEB. Aby być pewnym, wiele z tych testów analizuje osobowość i umiejętności, a nie inteligencję. Jednak testy inteligencji i umiejętności poznawczych cieszą się coraz większą popularnością. Ponadto, wielu pracodawców teraz poprosić wnioskodawców o wyniki SAT (których korelacja z IQ jest dobrze ustalona); niektóre firmy screen out tych, których wyniki nie spadają w górę 5 procent. Nawet NFL daje potencjalnym drafterom test, Wonderlic.

Tak, niektóre kariery wymagają sprytu. Ale nawet gdy wysoka inteligencja jest coraz częściej traktowana jako warunek wstępny pracy, dowody sugerują, że nie jest to zaleta niestopowa, którą zakłada się. Zmarły profesor Harvard Business School Chris Argyris twierdził, że mądrzy ludzie mogą tworzyć najgorszych pracowników, po części dlatego, że nie są przyzwyczajeni do radzenia sobie z porażkami lub krytyką. Wiele badań wykazało, że umiejętności interpersonalne, samoświadomość i inne” emocjonalne ” cechy mogą być lepszymi predyktorami silnej wydajności pracy niż konwencjonalna inteligencja, a sama rada uczelni wskazuje, że nigdy nie twierdziła, że wyniki SAT są pomocne w zatrudnianiu filtrów. (Jeśli chodzi o NFL, niektóre z jego najbardziej udanych rozgrywających zostały uderzająco niskie strzelców na Wonderlic, w tym Hall of Famers Terry Bradshaw, Dan Marino, i Jim Kelly.) Co więcej, wiele miejsc pracy, które wymagają stopni naukowych, począwszy od kierownika sprzedaży detalicznej do asystenta administracyjnego, na ogół nie stało się trudniejsze do wykonania dla mniej wykształconych.

jednocześnie znikają te stanowiska, które nadal można zdobyć bez dyplomu. Lista zadań produkcyjnych i niskopoziomowych, które zostały przejęte lub prawie przejęte przez roboty, usługi online, aplikacje, kioski i inne formy automatyzacji rośnie z dnia na dzień. Wśród wielu rodzajów pracowników, dla których dzwonek może wkrótce: każdy, kto prowadzi ludzi lub rzeczy wokół na życie, dzięki samochodów bez kierowcy w pracach (na przykład) Google i drony Dostawcze w trakcie testów (na przykład) Amazon, a także ciężarówki bez kierowcy są obecnie testowane na drogach; i większość ludzi, którzy pracują w restauracjach, dzięki coraz bardziej przystępnych i przyjaznych dla ludzi robotów wykonanych przez firmy takie jak Momentum Machines, oraz rosnącej liczby aplikacji, które pozwalają zorganizować stolik, złożyć zamówienie i zapłacić—wszystko bez pomocy człowieka. Te dwa przykłady razem obejmują miejsca pracy utrzymywane przez około 15 milionów Amerykanów.

więcej historii

tymczasem nasza fetyszyzacja IQ wykracza daleko poza miejsce pracy. Inteligencja i osiągnięcia akademickie stale rosną w rankingach cech pożądanych u partnera; naukowcy z University of Iowa donoszą, że inteligencja obecnie przewyższa umiejętności domowe, sukces finansowy, wygląd, towarzyskość i zdrowie.

najpopularniejszą komedią w telewizji jest Teoria wielkiego podrywu, która podąża za małym gangiem młodych naukowców. Scorpion, w którym występuje zespół geniuszy-przemienionych w antyterrorystów, jest jednym z najlepiej ocenianych programów CBS. Genialny detektyw Sherlock Holmes ma dwa seriale telewizyjne i przebojowy film z udziałem jednej z największych gwiazd Hollywood. „Każde społeczeństwo w historii wybrało pewną cechę, która dla niektórych zwiększa sukces”, mówi Robert Sternberg, profesor rozwoju człowieka na Uniwersytecie Cornell i ekspert od oceny cech studentów. „Wybraliśmy umiejętności akademickie.”

co rozumiemy przez inteligencję? Poświęcamy ogromną energię na katalogowanie cudownie różnych form, jakie może przyjąć-interpersonalnych, cielesnych-kinestetycznych, przestrzennych itd. – ostatecznie nie pozostawiając praktycznie nikogo ” niezrozumiałego.”Ale wiele z tych form nie podniesie wyników SAT ani ocen, a więc prawdopodobnie nie zaowocuje dobrą pracą. Zamiast Pochylać się do tyłu, aby znaleźć sposób na dyskusję o inteligencji, która nikogo nie pomija, bardziej sensowne może być przyznanie, że większość ludzi nie posiada wystarczająco dużo wersji, która jest wymagana do rozwoju w dzisiejszym świecie.

kilka liczb pomaga wyjaśnić charakter i zakres problemu. Rada uczelni zasugerowała” benchmark gotowości uczelni”, który działa do około 500 na każdej części SAT jako wynik poniżej którego studenci nie są prawdopodobne, aby osiągnąć co najmniej B-minus średnia w „czteroletnim college 'u”-przypuszczalnie średni jeden. (Dla porównania, na Ohio State University, znacznie lepsza niż średnia Szkoła zajęła 52 miejsce wśród amerykańskich uniwersytetów według U. S. Aktualności & raport Światowy, w 2014 roku w dziale lektury SAT i 668 w dziale matematyka.

ilu licealistów jest w stanie spełnić wymagania Rady? Nie jest to łatwe do odpowiedzi, ponieważ w większości stanów duża liczba studentów nigdy nie przystępuje do egzaminu wstępnego na studia (na przykład w Kalifornii co najwyżej 43 procent uczniów szkół średnich uczestniczy w SAT lub ACT). Aby uzyskać ogólny sens, możemy jednak spojrzeć na Delaware, Idaho, Maine i Dystrykt Kolumbii, które zapewniają SAT za darmo i mają udział w SAT powyżej 90 procent, zgodnie z Washington Post. W tych stanach w 2015 r.odsetek uczniów średnio co najmniej 500 w sekcji czytania wahał się od 33 procent (w Waszyngtonie) do 40 procent (w Maine), z podobnymi rozkładami punktującymi 500 lub więcej w sekcjach matematyki i pisania. Biorąc pod uwagę, że dane te nie obejmują osób porzucających naukę, można bezpiecznie powiedzieć, że nie więcej niż jeden na trzech amerykańskich uczniów szkół średnich jest w stanie osiągnąć poziom odniesienia w radzie uczelni. Sprzeczaj się ze szczegółami, ile chcesz, ale nie ma ucieczki od wniosku, że większość Amerykanów nie jest wystarczająco mądra, aby zrobić coś, co jest niezbędnym krokiem w kierunku sukcesu w naszej nowej, skoncentrowanej na mózgu gospodarce-a mianowicie, przejść przez cztery lata college ’ u z umiarkowanie dobrymi ocenami.

Edmon de Haro

Wiele osób, które skorzystały z obecnego systemu, chce powiedzieć sobie, że ciężko pracują, aby pomóc nieinteligentni stają się inteligentni. Jest to wspaniały cel, a dziesięciolecia badań wykazały, że można go osiągnąć poprzez dwa podejścia: radykalne zmniejszenie ubóstwa i wprowadzenie małych dzieci, które są narażone na słabe wyniki w nauce, do intensywnych programów wczesnej edukacji. Siła związku między ubóstwem a trudami w szkole jest tak bliska żelaznej jak Nauki społeczne. Mimo to, nie ma sensu dyskutować o łagodzeniu ubóstwa jako rozwiązaniu, ponieważ nasz rząd i społeczeństwo nie rozważają poważnie żadnych inicjatyw, które mogłyby znacząco obniżyć liczbę lub warunki biednych.

To pozostawia nas z wczesną edukacją, która, kiedy robi się dobrze—i dla biednych dzieci, rzadko jest—wydaje się w dużej mierze przezwyciężyć wszelkie deficyty poznawcze i emocjonalne ubóstwo i inne okoliczności środowiskowe, jakie dają w pierwszych latach życia. Najbardziej znany jako instantiated przez Perry Preschool Project w Ypsilanti, Michigan, w 1960 roku; ostatnio przez program Educare w Chicago; i przez dziesiątki programów eksperymentalnych pomiędzy, wczesna edukacja zrobiona dobrze oznacza początek w wieku 3 lub wcześniej, z nauczycielami, którzy są dobrze wyszkoleni w szczególnych wymaganiach wczesnej edukacji. Te wysokiej jakości programy były dokładnie badane, niektóre od dziesięcioleci. I chociaż wyniki nie dowiodły, że uczniowie uzyskują trwały wzrost IQ przy braku wzbogaconej edukacji w latach po przedszkolu, miary praktycznie każdego pożądanego wyniku Zwykle skorelowanego z wysokim IQ pozostają podwyższone przez lata, a nawet dziesięciolecia-w tym lepsze oceny w szkole, wyższe wyniki testów osiągnięć, wyższe dochody, unikanie przestępczości i lepsze zdrowie. Niestety, fory Start i inne publiczne programy wczesnej edukacji rzadko zbliżają się do tego poziomu jakości i nie są bliskie uniwersalności.

zamiast doskonałej wczesnej edukacji przyjęliśmy bardziej znaną strategię zamykania luki w inteligencji. Mianowicie inwestujemy nasze pieniądze z podatków i wiarę w reformę szkół podstawowych i średnich, które otrzymują Około 607 miliardów dolarów przychodów federalnych, stanowych i lokalnych każdego roku. Ale te wysiłki są zbyt małe, zbyt późno: jeśli deficyty poznawcze i emocjonalne związane ze słabymi wynikami w szkole nie zostaną rozwiązane we wczesnych latach życia, przyszłe wysiłki nie będą prawdopodobnie skuteczne.

w obliczu dowodów, że nasze podejście zawodzi—licealiści czytający w piątej klasie, fatalne międzynarodowe rankingi-pocieszamy się myślą, że podejmujemy kroki w celu zlokalizowania tych biednych dzieci, które są, wbrew przeciwnościom losu, niezwykle inteligentne. Znalezienie tej maleńkiej mniejszości uzdolnionych biednych dzieci i zapewnienie im wyjątkowych możliwości edukacyjnych pozwala nam wyczarować przyjazną wieczornym wiadomościom fikcję systemu równych szans, tak jakby problematycznie niezniszczona większość nie zasługiwała na uwagę tak jak ” przeoczone klejnoty.”Doniesienia prasowe mówią o luce w kursach zaawansowanych w biednych szkołach, jakby ich prawdziwym problemem był brak fizyki na poziomie college’ u lub Mandaryna.

nawet jeśli odmówimy zapobiegania ubóstwu lub zapewnienia doskonałej wczesnej edukacji, możemy rozważyć inny sposób rozwiązania problemu przeciętnego człowieka. Część pieniędzy przeznaczanych na reformę edukacji może zostać przeznaczona na tworzenie bardziej zaawansowanych programów kształcenia zawodowego (dziś zwanych kształceniem zawodowym i technicznym lub CTE). W tej chwili tylko jedna na 20 publicznych szkół średnich w USA jest szkołą CTE w pełnym wymiarze godzin. A te szkoły są coraz bardziej przecenione. Rozważ Chicago ’ s Prosser Career Academy, która ma uznany program CTE. Chociaż 2,000 uczniowie ubiegają się o szkołę rocznie, program CTE ma miejsca dla mniej niż 350. Pula kandydatów jest przesiewana w drodze loterii, ale wyniki testów akademickich również odgrywają rolę. Co gorsza, wiele szkół CTE coraz częściej kładzie nacisk na naukę, technologię, inżynierię i matematykę, ryzykując podcięcie swojej zdolności do pomocy uczniom, którzy walczą akademicko—zamiast tym, którzy chcą wypalić swoje już doskonałe perspektywy college ’ u i Kariery. Znacznie lepiej byłoby skupić się na zarządzaniu żywnością, administracji biurowej, technologii zdrowotnej i oczywiście klasycznych zawodach—wszystkie zaktualizowane, aby włączyć skomputeryzowane narzędzia.

musimy przestać gloryfikować inteligencję i traktować nasze społeczeństwo jak plac zabaw dla inteligentnej mniejszości. Powinniśmy zamiast tego zacząć kształtować naszą gospodarkę, nasze szkoły, nawet naszą kulturę z myślą o możliwościach i potrzebach większości oraz o pełnym zakresie ludzkich możliwości. Rząd mógłby, na przykład, zapewnić zachęty dla firm, które sprzeciwiają się automatyzacji, zachowując w ten sposób miejsca pracy dla mniej mądrych. Może to również zniechęcić do zatrudniania praktyk, które arbitralnie i nieproduktywnie wypierają mniej zamożnych IQ ’ ed. Może to nawet odbić się na korzyściach dla pracodawców: niezależnie od tego, jakie korzyści przynosi pracownikom wysoka inteligencja, niekoniecznie oznacza to, że pracownicy są bardziej efektywni i lepsi. Między innymi, mniej mądrzy są, według badań i niektórych ekspertów biznesowych, mniej narażeni na zapomnienie o własnych uprzedzeniach i wadach, błędnie zakładają, że ostatnie trendy będą kontynuowane w przyszłości, będą ogarnięci niepokojem i aroganccy.

Kiedy Michael Young, brytyjski socjolog, ukuł termin merytokracja w 1958 roku, było to w dystopijnej satyrze. W tym czasie świat, który sobie wyobrażał, w którym inteligencja w pełni decydowała o tym, kto kwitnie, a kto marnieje, był rozumiany jako drapieżny, patologiczny, naciągany. Dzisiaj jednak prawie skończyliśmy instalować taki system i przyjęliśmy ideę merytokracji z kilkoma zastrzeżeniami, traktując ją nawet jako cnotliwą. To nie może być prawda. Mądrzy ludzie powinni czuć się uprawnieni do jak najlepszego wykorzystania swojego prezentu. Nie powinno się im jednak pozwolić na przekształcanie społeczeństwa w taki sposób, aby mogło ono stać się uniwersalną miarą ludzkiej wartości.