Articles

„to jest Small talk czyściec”: co Tinder nauczył mnie o miłości

nie zamierzałem być singlem na wsi, w której mieszkam. Przeprowadziłam się tam z narzeczonym po dobrej pracy na miejscowym uniwersytecie. Kupiliśmy dom z miejscem dla dzieci. Potem ślub został odwołany i znalazłem się samotnym w mieście, gdzie populacja Nie-studentów wynosi 1236 osób. Krótko rozważałem flirtowanie z uroczym lokalnym barmanem, uroczym lokalnym listonoszem – potem zdałem sobie sprawę z głupoty ograniczania mojej zdolności do robienia rzeczy, takich jak otrzymywanie poczty lub upijanie się w mieście z tylko 1235 innymi dorosłymi. Po raz pierwszy w życiu zdecydowałam się na randki online.

rozmowa z ludźmi na Tinderze jest nudna. Jestem wstrętnym snobem konwersacji i mam patologicznie niski próg do pogaduszek. Uwielbiam ludzi, którzy zaliczają się do kategorii mądrych, smutnych ludzi, Afiszujących się inteligencją z rozmachem. Uwielbiam głupców Szekspira, Elizabeth Bennet i Cyrano de Bergerac. Kocham Gilmore Girls, West Wing i Ricka i Morty ’ ego. Chcę partnera do rozmowy, który przemierza mnóstwo interesujących materiałów z zawrotną prędkością, krzycząc na mnie przez ramię: nadążaj. Chcę partnera do rozmowy, który zakłada, że jestem gotowy na wyzwanie, który zakłada, że jestem najlepszy.

nie zdziwi Cię, że to totalnie gówniany sposób podejścia do Tindera i że za mój snobizm zapłaciłem za to cenę.

pierwszy człowiek, z którym rozmawiałem, który spełnił moje standardy konwersacyjne, był naukowcem, muzykiem. Uczył dzieci uchodźców grać na stalowych bębnach. Miał ciemne poczucie humoru, był dowcipny, i od razu położył cały swój bagaż na linii. Nawet przez nasze małe okno rozmowy było oczywiste, że był w pełni i wredny człowiek, który kochałem, więc rozmawialiśmy cały dzień, przez wiele dni, i nie mogłem się doczekać, aby go poznać.

rzeczywistość była inna. To, co wydawało się namiętne i odważne w Internecie, okazało się niepokojąco intensywne. Było wiele napadów łez, były proponowane wycieczki na Florydę, aby spotkać się z matką i psem, była nieoczekiwana Serenada akordeonowa, i było zapewnienie, że zrobię bardzo piękną kobietę w ciąży. Myślę, że człowiek, który potrafi płakać, jest człowiekiem rozwiniętym. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała dzieci, co, jak sądzę, wiązałoby się z byciem przez pewien czas kobietą w ciąży. Lubię nawet Akordeon. Nic z tego nie było złe samo w sobie, ale to było tak wiele. Po tym, jak powiedziałam, że nie chcę się już umawiać, wysłał mi pocztą urocze kartki z pismem z niepokojącymi notatkami w środku, które mówiły, że jest zdenerwowany, nie, zły, że nie dam nam szansy.

przykułam to doświadczenie do pecha i nadal umawiałam się tylko z osobami, z którymi prowadziłam ciekawe rozmowy internetowe.

moja następna randka z IRL właśnie przeniosła się do Nowego Jorku za pośrednictwem Europy i była kolekcjonerem małych opowieści i obserwacji. Nasze czaty miały formę długich bloków tekstu. Anegdoty wymieniane i przesłuchiwane. Historie ze świata przedstawiane sobie nawzajem jak ofiary rzucane sobie do stóp. Kocham takie rzeczy, w sercu jestem sroką.

ale te historie stały się groteskowe w prawdziwym życiu. Moja randka spędziła większość naszej kolacji monologując o tym, jak Amerykanie są „bardzo Grubi”, co sprawiło, że trudno było cieszyć się moimi chiles rellenos. Ale kiedy wróciliśmy do jego mieszkania na drinka, było pięknie urządzone: pełne roślin i tkanych wieszaków i rower podparty o półkę pełną powieści. Był mądry, przystojny i był dupkiem, ale być może w sposób, który z czasem byłby łagodny w sposób Darcy-owski. Wypiliśmy trochę wina i w końcu powiedziałem, że powinienem iść do domu, ale on wstał i pocałował mnie, pocałował mnie dobrze, więc powiedziałem sobie, że tak wyglądają randki online, i powinienem carpe diem i mieć doświadczenie.

podczas seksu mnie dusił. Nie na długo i nie bardzo ciężko, ale jego ręce pojawiły się nagle wokół mojego gardła w sposób, który wiem, że miał być seksowny, ale który znalazłem, od tego względnego nieznajomego, całkowicie przerażający. Nie wskazałem, że to coś, co lubię, i on też nie. Wiem, że ludzie to lubią. Mogę się w to nawet zaangażować. Ale nie jako niespodziankę.

potem porozmawiał ze mną, gdy policzyłem odpowiednią liczbę minut, na które musiałem poczekać, zanim zrobiłem wyjście, które nie wyglądało, jakbym uciekał. Powiedział, że naprawdę interesują go masowe strzelanki i rodzaje wiadomości, które zostawili, a wciąż nago w łóżku, wyciągnął telefon i pokazał mi wideo z 4Chan. Była to kompilacja manifestów wideo mass shooters, ale nastawiona na komicznie optymistyczną muzykę. To zabawne, zapewnił. Powiedziałem, że muszę iść. Następnego dnia, a kilka razy później, wysłał wiadomość z pytaniem, Dlaczego uciekłem i zgasłem.

zdałem sobie sprawę, że być może to, co wydawało się interesujące w Internecie, nie przekłada się na prawdziwe życie. Moja metoda chodzenia na randki tylko z ludźmi, którzy dobrze się przekomarzali, działała słabo. To wskazywało mi skrajności.

ale kiedy zrezygnowałem z żartów, moje Czaty stały się jednolite. Rozmowy czytane są jak liturgia: skąd jesteś, jak ci się podoba nasza pogoda, ile lat ma twój pies, jakie są Twoje hobby, jaka jest Twoja praca, o nie nauczyciel angielskiego lepiej uważaj na moją gramatykę winkyfacetongueoutfacenerdyglassesface. Rozmowy wydawały mi się takie same: pro forma, przewidywalne, wręcz robotyczne.

wtedy zdałem sobie sprawę, że to, co robię, jest swego rodzaju testem Turinga.

to chyba dobry moment, żeby powiedzieć, że jak na cywila, wiem dużo o robotach. W szczególności wiem dużo o chatbotach i innych sztucznej inteligencji, które miały na celu wykonanie ich człowieczeństwa za pomocą języka. W rzeczywistości, uczyłem undergrads o robotach w piśmie naukowym i science fiction, kiedy zacząłem randki online. Na zajęciach omawialiśmy sposoby, w jakie robot lub chatbot może próbować przekonać Cię o swoim człowieczeństwie. Ten wysiłek jest, w skrócie, nazywany testem Turinga; sztuczna inteligencja, która zarządza, nad tekstem, aby przekonać osobę, że jest rzeczywiście człowiekiem, można powiedzieć, że zdała test Turinga.

zacząłem dostrzegać podobieństwa między testem Turinga a tym, co robiliśmy my-poszukiwacze Tinder – czy szukaliśmy seksu, czy miłości. Czat na krześle był swego rodzaju testem – w którym próbowaliśmy udowodnić sobie nawzajem, że jesteśmy prawdziwi, że jesteśmy ludźmi, że jesteśmy do Ruchania, a może nawet więcej: do randkowania.

randki online wydawały się bardziej znośne, gdy pomyślałem o tym w ten sposób. Łatwiej było udawać, że jestem kobietą prowadzącą naukowe badania języka i miłości, niż przyznać, że jestem samotna. Łatwiejsze niż przyznanie się, że algorytm, który ktoś stworzył, by sprzedawać reklamy singlom, był teraz odpowiedzialny za moje szczęście. Łatwiej niż przyznać, że to było ryzyko, które byłem gotów podjąć.

wiedziałem trochę o tym, jak postępować z testami Tindera Turinga z jednej z moich ulubionych książek-jednej, której uczyłem w tym czasie: the Most Human Human, Briana Christiana. W tej książce, którą przeczytałem pięć razy, Christian bierze udział w najsłynniejszym na świecie teście Turinga, nagrodę Loebnera w Brighton. Służy jako ślepy człowiek, rozmawiając z ludźmi przez interfejs, którzy następnie muszą zdecydować, czy jest człowiekiem, czy chatbotem. Prawdziwym punktem nagrody Loebnera jest sprawdzenie, czy któryś z chatbotów może przekonać sędziów o swoim człowieczeństwie – ale jak sugeruje tytuł Christiana, istnieje również żartobliwa nagroda dla ludzkiego niewidomego, którego najmniej uczestników pomyli się z robotem. Otrzymanie nagrody najbardziej ludzkiego człowieka było celem Christiana. W książce pyta: co człowiek mógłby zrobić z językiem, czego robot nie mógłby? Jakie są sposoby wyrażania siebie, które są najbardziej zaskakująco ludzkie? Jak rozpoznać naszych bliźnich po drugiej stronie linii? I tak, jak starałem się znaleźć piękne i ciekawe ludzie byłem pewien, że czają się za frazesów Przeciętny Czat Krzesiwo pociąga za sobą, zadałem sobie pytanie Christian: jak Mogę być zarówno osoba, która rozumiała, że jest on-line, na krzesiwo, ale nadal komunikować się jak ludzki człowiek? Co mogłem zrobić, czego robot nie mógł?

myślałem o robotach metaforycznie, ale na Tinderze są prawdziwe chatboty. Nigdy nie spotkałem (według mojej wiedzy; czy Dale, lat 30, z sześciopakiem i swoopy włosy i zdjęcie na jachcie, który chciał wiedzieć, czy jestem DTF RN tylko kiedykolwiek tylko piękne połączenie 1s i 0s?). Ale znam wielu ludzi, którzy to zrobili, a mężczyźni wydają się być szczególnie oblegani przez nich. Jest to tak powszechny problem na Tinderze, że pojawił się kultowy test – Rodzaj dla ludzi do wdrożenia, jeśli mecz wydaje się podejrzanie efektowny lub w inny sposób nierealny. W teście ziemniaczanym prosisz osobę, z którą rozmawiasz, aby powiedziała, że ziemniaki są ludźmi. A jeśli nie, to wiesz. Możesz pomyśleć, że to śmieszne, ale jeden z moich ulubionych zrzutów ekranu z tego wydarzenia (subreddit Tinder jest wspaniałym miejscem) brzmi następująco:

Tinder: dopasowałeś się do Elizabeth.
rzeczywiscie czlowiek: o Panie. Muszę zrobić test ziemniaczany. Powiedz „ziemniak”, jeśli jesteś prawdziwy.
„Elizabeth”: Heyy! jesteś moją pierwszą zapałką.
Wyzywam cię, żebyś spróbował zrobić lepszą pierwszą wiadomość ahaha.
rzeczywiscie czlowiek: Say Potato Elizabeth.
„Elizabeth”: a btw, jeśli nie masz nic przeciwko, że o to zapytam, to po co jesteś na Tinderze?
osobiście uważam, że nie przepadam za poważnymi sprawami ahaha.
rzeczywisty człowiek: POWIEDZ „ZIEMNIAK”.

tymczasem rozmowy, które prowadziłem z prawdziwymi mężczyznami i kobietami, nie różniły się zbytnio od prawdziwej rozmowy człowieka z Elizabeth. Te rozmowy nigdy nie rozwiązały się w nic więcej niż pogaduszki-co oznacza, że nigdy nie rozwiązały się w coś, co dało mi poczucie, Z kim do cholery rozmawiałem.

znowu zacząłem ryzykować, a wiele z moich rozmów dało prawdziwe daty. Mógłbym ci napisać taksonomię WSZYSTKICH rodzajów złych dat. Czasami to była moja wina (płonąc do oversaring i słusznie alienacji ludzi), czasami to była ich wina (przynosząc własną kanapkę z kurczakiem i komentując moje cycki w ciągu pierwszych 15 minut), a czasami to była niczyja wina i mieliśmy dobry czas, ale po prostu siedział jak dwa niereaktywne elementy w zlewce. Tak czy inaczej, zawsze chodziło o rozmowę.

rozdział, który zawsze kochałem najbardziej w książce Christiana, to ten o garrym Kasparowie „przegrywającym” w szachy z Deep Blue, komputerem IBM grającym w szachy. Christian wyjaśnia szachową koncepcję gry „w książce”. W skrócie, książka jest znaną serią ruchów szachowych, które powinny być odtwarzane w kolejności, aby zoptymalizować sukces. W większości meczów szachowych na wysokim poziomie pierwsza część każdej partii jest rozgrywana „w książce” i inteligentny obserwator będzie wiedział, które ruchy podążą za którymi, dopóki pewna ilość złożoności i chaosu nie zmusi do improwizacji – w tym momencie gracze zaczynają grać na poważnie. Niektórzy mogą powiedzieć, jak oni sami. Kasparow twierdzi, że nie przegrał z Deep Blue, ponieważ gra była jeszcze w książce, kiedy popełnił swój fatalny błąd, a więc, podczas gdy obalił scenariusz, nigdy tak naprawdę nie zagrał przeciwko algorytmicznemu umysłowi swojego przeciwnika.

w tym rozdziale Christian dokonuje błyskotliwego porównania między najbardziej uprzejmą rozmową, pogaduszkami i „książką”, argumentując, że prawdziwa ludzka interakcja nie zaczyna się dziać, dopóki jeden lub obaj uczestnicy nie odbiegną od swoich skryptów kulturowo zdefiniowanych uprzejmości. Książka jest w pewnym sensie niezbędna, tak jak w szachach (Bobby Fischer by się z tym nie zgodził), aby wprowadzić nas w te głębsze, bardziej prawdziwe rozmowy. Ale teraz zbyt łatwo jest prowadzić całą rozmowę bez opuszczania książki-rozmawiać bez dostępu do specyficznego człowieczeństwa drugiej osoby.

To był mój problem z Tinderem. Bez względu na to, jak bardzo starałem się wcisnąć w prawdziwy ludzki teren przez czat, a czasami na prawdziwych randkach, zawsze byłem wciągnięty z powrotem w scenariusz tańca uprzejmości. Równie dobrze mogłem być na randkach z Deep Blue, zamawiając kolejną kolejkę koktajli i mając nadzieję, że prawdziwy program w końcu pojawi się w sieci.

Po tych randkach czułam się dość nisko. Jakbym nigdy nie znalazła tego, czego szukałam.

czego szukałem?

aby odpowiedzieć na to pytanie, muszę wrócić do Elizabeth, która nie chciała powiedzieć „ziemniak”. Jest coś w sposobie, w jaki jej zalotnik pyta ją nie o to, czy jest człowiekiem, ale o to, czy jest prawdziwa, Na co mam ochotę. Jest fragment z aksamitnego królika, który moja siostra poprosiła mnie, żebym przeczytał na jej ślubie. Myślałem, że jestem gotowy do zadania (to książka dla dzieci, na miłość boską), ale kiedy nadszedł czas, brzydko-płakałem przez całą drogę:

„prawdziwe nie jest tak, jak się robi” – powiedział Skin Horse. „To coś, co ci się przytrafia. Kiedy dziecko kocha cię przez długi, długi czas, nie tylko do zabawy, ale naprawdę cię kocha, wtedy stajesz się prawdziwy.”

” boli?”zapytał Królik.

„czasami”, powiedział Skin Horse, bo zawsze był prawdomówny. „Kiedy jesteś prawdziwy, nie masz nic przeciwko byciu zranionym… Stajesz się. To zajmuje dużo czasu. Dlatego nie zdarza się to często ludziom, którzy łatwo się łamią, mają ostre krawędzie lub którzy muszą być ostrożnie trzymani. Ogólnie rzecz biorąc, do czasu, gdy jesteś prawdziwy, większość twoich włosów została uwielbiona, a twoje oczy wypadają i stajesz się luźny w stawach i bardzo obskurny. Ale te rzeczy nie mają znaczenia, ponieważ kiedy jesteś prawdziwy, nie możesz być brzydki, z wyjątkiem ludzi, którzy nie rozumieją.”

Margery Williams Bianco, aksamitny Królik

chcę udawać, że jestem fajniejsza niż płacz o aksamitnym króliku, ale po prostu nie. I jeśli mam być szczery ze sobą, to było to, czego chciałem: aby ktoś nie tylko udowodnił mi, że nie był robotem, ale że był prawdziwy i uczyni mnie prawdziwym. Mogę to umieścić w biografii Tindera? CJH, 34: Szukam prawdziwego i kochaj większość swoich włosów, aż opadną ci oczy <3.

w tym momencie był to rok randek on and off. W pewnym momencie nawet wygooglowałem Christiana, aby sprawdzić, czy jest singlem. Nie był. Na to, co zdecydowałem, że będzie moją ostatnią randką w życiu, neurobiolog w hipsterskiej jadłodajni wygłosił monolog o swoim ostatnim życiu, który był głównie jego rozważaniem przeprowadzki do LA, ponieważ kobiety tam były tak gorące. Dał mi odprawę na temat różnych rodzajów operacji plastycznych, które były „teraz”. To była rozmowa, która sprawiała wrażenie, jakby nagłówki gazet w kasach ożyły, by zawstydzić mnie za moją Nie-cyborgi kobiecość.

To tyle, opowiadałam znajomym, dla których zawsze opowiadałam historie moich złych randek. Skończyłem. Jestem ghosting wszystkich w mojej skrzynce odbiorczej i usuwanie konta.

chciałem.

ale był jeden człowiek, który ciągle do mnie mówił.

ja: śmieję się z części twojej biografii, w której mówisz, że jesteś „beznadziejnie ekstrawertyczny”. Czy jesteś osobą, która zawiera przyjaciół w samolotach?

Him: Nie, ale ja jestem chronicznym przyciemniaczem!

ja: faktycznie wyrosłam na To jedyny sposób, aby uniknąć nieskończonego small talk czyśćca.

Him: Tinder to z definicji small talk czyściec.

ja: Boże chroń nas wszystkich.

Him: wszyscy jesteśmy zgubieni.

ja: jak uciec?

him: Odejdź od sygnałów komórkowych i skieruj się na wzgórza.

To było tak, jakby gestykulował do matrycy konwersacyjnej, o której mówiliśmy w środku, tej, od której próbowałem uciec, i powiedział: Hej, też to widzę.

codziennie rozmawialiśmy i codziennie mówiłem, że będę usuwał aplikację, ale tego nie zrobiłem. bo za każdym razem, gdy próbowałem, kończyłem na wspaniałych rozmowach z tym człowiekiem po drugiej stronie drutów i fal. Wypracowaliśmy własny język. Były w środku dowcipy, telefony, Schematy zaręczyn. Po tym pierwszym dniu robot nie mógł zastąpić żadnego z nas, ponieważ nasza mowa była dla siebie nawzajem. To ujawniło, kim byliśmy razem: głupkowatym, szczerym, złamanym sercem, zabawnym z powodu naszego smutku, trochę niezręcznym. Język, którym mówiliśmy, był tym, co Christian nazwałby „site specific”, co oznacza, że był to język, który miał istnieć w określonym miejscu, w określonym czasie, z określoną osobą. To było przeciwieństwo wszystkiego, czego nie miała do powiedzenia Elizabeth.

w końcu zgodziłem się pójść na prawdziwą randkę-przerzucić nas z kolacji na drinki, bo moje oczekiwania były tak wypaczone i dziwne. Nie starałem się ładnie wyglądać. Wypiłem dwa piwa z przyjaciółmi wcześniej, aby zdrętwić się do nieszczęścia, które przewidywałem. Ale jak tylko pojawiłem się w browarze, który wybraliśmy, natychmiast pożałowałem tych decyzji. Mężczyzna siedzący po drugiej stronie baru był jeszcze ładniejszy, niż się spodziewałem. kiedy podszedłem do niego, myśląc o naszych rozmowach z ostatnich tygodni, byłem w stanie przyznać sobie, jak bardzo miałem nadzieję, że mnie polubi. Jak bardzo miałem nadzieję, że tego nie spieprzyłem. Jak tylko zaczęliśmy rozmawiać, moja szczurza koszula i śniegowce, mój buzz i inne zabezpieczenia, nie miały znaczenia. Nasza randka była wszystkim, co nasze czaty były – niezręczne, Zabawne,uczciwe i backandforthy, czyli ludzkie.

„naprawdę nienawidzę tego browaru”, powiedziałem mu. „Ich piwo jest takie złe.”

” ja też!”powiedział.

„to po co to wybraliśmy!”

„”

w zeszłym roku, w naszą pierwszą rocznicę, ten człowiek dał mi prezent. To był koc, a wpleciony w niego był obraz naszej pierwszej rozmowy z Tinderem. Śmiał się bardzo mocno, a ja śmiałam się bardzo mocno, jak mi to zaproponował, bo to było śmieszne. Tak miało być. Ale to też było pod przykrywką. To było słodkie i głupie i nie mogłem kochać tego koca bardziej.

rozstaliśmy się, zanim zdążyliśmy dojść do kolejnej rocznicy, ale gdy przeszedłem do tortury rozstania, która polega na pakowaniu rzeczy twojej byłej, zdjęć i prezentów zbyt bolesnych, by się gapić, nie mogłem zrezygnować z koca. To było przypomnienie, że bycie człowiekiem jest ryzykowne, bolesne i warte zrobienia. Że wolę stracić wszystko jako Kasparow niż odnieść sukces jako Deep Blue.

rozmowa na kocyku jest właściwie dość długa. Nie można dokładnie odczytać tego, co mówi, ale można zobaczyć rytm. Dłuższe wybuchy dzielenia się. Odpowiedzi na pytania. Pattern. Jeden z naszych przyjaciół, widząc koc, dokuczał nam. „Długo rozmawiałaś, zanim ją zamknęłaś? Oboje potrzebujecie lepszej gry.”

To prawda, że żadne z nas nie grało. Prawdą jest również, że nie o to chodziło. Chodzi o to, że znaleźliśmy wspólny język, w którym udowodniliśmy, że jesteśmy ludźmi i zdaliśmy sobie nawzajem testy Turinga. Oboje zrozumieliśmy, jak łatwo jest pozwolić swojemu życiu przejść dalej, całkowicie w książce, chyba że podejmiesz ryzyko i zakłócisz oczekiwane wzorce, i spróbujesz zrobić coś ludzkiego.

• * Jeśli chcesz, aby komentarz do tego utworu został rozważony do umieszczenia na stronie pisma Weekend magazine w druku, wyślij e-mail [email protected], w tym imię i nazwisko oraz adres (nie do publikacji).

{{#ticker}}

{{topLeft}}

{{bottomLeft}}

{{topRight}}

{{bottomRight}}

{{#goalExceededMarkerPercentage}}

{{/goalExceededMarkerPercentage}}

{{/ticker}}

{{heading}}

{{#paragraphs}}

{{.}}

{{/paragraphs}}{{highlightedText}}

{{#cta}}{{text}}{{/cta}}
Remind me in May

Accepted payment methods: Visa, Mastercard, American Express i PayPal

będziemy w kontakcie, aby przypomnieć o przyczynieniu się. Zwróć uwagę na wiadomość w skrzynce odbiorczej w maju 2021 roku. Jeśli masz jakieś pytania dotyczące współpracy, skontaktuj się z nami.

tematy

  • randki
  • Tinder
  • relacje
  • cechy
  • Udostępnij na Facebooku
  • Udostępnij na Twitterze
  • Udostępnij przez e-mail
  • Udostępnij na LinkedIn
  • Udostępnij na Pinterest
  • Udostępnij na WhatsApp
  • Udostępnij na Messenger