Articles

reparacje II wojny światowej: Niemcy muszą wykazać”gotowość”

08.11.2018

kwestia reparacji II wojny światowej jest wciąż otwarta, a Niemcy powinny zapłacić, mówi historyk Karl Heinz Roth. Ale Polska, Grecja i inne kraje musiałyby współpracować.

DW: rządy w Atenach i Warszawie nie uważają sprawy reparacji za skończoną. Jakie są najistotniejsze różnice w Polityce odszkodowań i długu między Grecją a Polską?

Karl Heinz Roth: bez wątpienia największe zniszczenia w Polsce miały miejsce tam, gdzie Niemcy najechali z systematycznym planowaniem. Pod Generalplan Ost chcieli Germanizować Polskę. Inaczej wyglądała sytuacja w Grecji, gdzie Niemcy dążyli jedynie do założenia baz morskich i lotniczych w Salonikach i na Krecie. Szukali też potencjalnych współpracowników po stronie. Naziści zostali przytłoczeni gwałtownością ruchu oporu i odpowiedzieli bezsensownymi masakrami. Ale za ich działaniami nie kryło się żadne planowanie.

ponadto są liczby. W Polsce hitlerowcy zabili 5,4 mln cywilów, w Grecji było to 330 tys. Różnica ilościowa dotyczy również innych aspektów. Zarówno Polska, jak i Grecja ucierpiały na losach tzw. „małych sojuszników”.”Zostały zepchnięte na margines w Polityce odszkodowań, której skutki są odczuwalne do dziś.

Roth został zaatakowany za swoje stanowisko w sprawie reparacji

otworzyłeś swoją książka o zadośćuczynieniach dla Grecji na początku kryzysu zadłużenia, a Ty postawiłeś pomysł, że dług zostanie uregulowany zgodnie z pożyczkami wymuszonymi na greckim Banku Narodowym przez nazistów podczas II wojny światowej. Jak realistyczna była ta sugestia?

pomysl mial kilka rzeczy do zrobienia, ale przeszedlem dalej. Propozycja pochodziła m.in. od ekonomistów, którzy chcieli przypomnieć Berlinowi o masowym umorzeniu długów . W londyńskim porozumieniu Długowym ponad 50 procent całego długu niemieckiego rządu zostało anulowane.

tymczasem doszedłem do wniosku, że w grę wchodzą różne czynniki. Rekompensata jest kwestią etyczną i nie powinna być powiązana z aktualnymi problemami gospodarczymi. W nowym wydaniu prowadzę również dyskusję z ekonomistami, którzy obliczając swój dług zadośćuczynieniowy zamienili obliczoną wartość zniszczeń i szkód humanitarnych na fikcyjną pożyczkę, a następnie dodali odsetki. To komercjalizuje dług odszkodowawczy. Powstrzymaliśmy się od włączania zainteresowania naszymi własnymi obliczeniami. Jest to czasami niekorzystne dla wierzycieli odszkodowawczych, ale jest niepodważalne.

Czytaj więcej: czy dawne kolonie Niemieckie mogą domagać się reparacji?

do jakich liczb doszedłeś?

podstawowa wartość wszystkich zniszczeń i zniszczeń z ii Wojny Światowej, na które Niemcy muszą odpowiedzieć, wynosi w 1938 roku prawie 500 miliardów dolarów. To prawie 7,5 biliona euro, bez odsetek i odsetek złożonych. Dla Polski przewidujemy 78 miliardów dolarów w 1938 roku. Dziś jest to 1 bilion euro. Taką też liczbę nazwał zespół parlamentarny polskiego polityka Arkadiusza Mularczyka.

w dzisiejszej Grecji to równowartość 190 milionów euro (217 milionów dolarów). Ponieważ nie dodajemy odsetek, w przypadku Grecji jesteśmy znacznie poniżej oficjalnych liczb, które sumują się do 380 milionów euro. Nigdy nie będzie możliwe spłacenie tak wysokiego długu. Zawsze chodzi tylko o spłatę niewielkiej części, być może jednej dziesiątej lub jednej piątej, ponieważ Niemcy są zobowiązane do wypłacania odszkodowań.

rząd niemiecki uznaje moralny dług za swoją nazistowską przeszłość, ale uważa również, że kwestia zadośćuczynienia została odpowiednio rozwiązana. Odpowiedź na żądania jednego kraju w tej sprawie byłaby jak otwarcie puszki Pandory.

To pole musi być otwarte. Żądania Grecji i Polski-to mogą być tylko pierwsze kroki w tym procesie. Były inne kraje o podobnych inicjatywach – Czechy, Węgry, Włochy, była Jugosławia. Uważam, że potrzebujemy wielostronnego rozwiązania. Najlepszym rozwiązaniem byłoby wspólne podejście Grecji, Polski, byłej Jugosławii, Włoch i innych państw w oparciu o umowę 2 plus 4 .

Czytaj więcej: skradziona przez nazistów pożyczka z greckiego banku: Niemcy ją zwrócą?

porozumienie było w istocie traktatem pokojowym, który nie rozwiązywał kwestii odszkodowań – ze szkodą dla tych krajów, które nie były jego sygnatariuszami. Oznacza to, że umowa nie jest dla nich wiążąca, zgodnie z prawem międzynarodowym, co jest bardzo jasne w tej sprawie i rząd niemiecki również o tym wie. Wie, że zobowiązania, które ma, nie podlegają przedawnieniu i że nic nie zostało uregulowane. Wszystko jest jeszcze w powietrzu.

Berlin nie obawia się niczego więcej niż wspólnego podejścia ze strony wyżej wymienionych krajów. Jest nawet Komitet do tego, a to OBWE, który ma Trybunał Arbitrażowy, choć nigdy nie został wezwany. Korzystanie z niej miałoby tę zaletę, że do stołu negocjacyjnego stanęłyby kraje spoza UE, takie jak Białoruś i Ukraina.

w Polsce debata o odszkodowaniach jest bardzo emocjonalna. Jakie jest twoje doświadczenie w Niemczech?

zostałem mocno zaatakowany i doszło do denuncjacji. Na niektórych spotkaniach pojawiły się też zarzuty dotyczące naszej książki o odszkodowaniach. Otrzymałem również duże wsparcie w czytaniu książek, ale przede wszystkim milczenie.

Karl-Heinz Roth jest historykiem i lekarzem. Pracuje w Fundacji historii społecznej XX wieku. Jest współautorem książki „Reparationsschuld” (obowiązek zadośćuczynienia), która ukaże się wkrótce w języku angielskim, greckim i polskim.