jak sprawiłam, że moje dziecko zrezygnowało ze smoczka i lepiej spało
moja córka była bardzo wzburzonym niemowlęciem, które bardzo słabo spało. Nasz pediatra zapewnił nas, że problem nie jest medyczny, ale nigdy w pełni nie zrozumieliśmyD co ją tak zdenerwowało i nie wyszło.
zanim skończyła trzy miesiące, całe moje życie skupiało się na pomaganiu jej dobrze się wyspać. Zatrudniłem dwóch konsultantów ds. snu, przeczytałem każdą dostępną książkę o śnie, ale nie znalazłem odpowiedzi ani magicznych lekarstw. Wiedziałem, że nie mogę zostawić jej samej, żeby „wypłakała się”. Instynktownie wiedziałem, że zmaga się z czymś, z czym potrzebuje mojej pomocy i nie mogłem zmusić się, aby zostawić ją w spokoju.
więc … spędziłem godziny dziennie siedząc na bujanym fotelu w zaciemnionym pokoju z nią w ramionach. Zaciemnienia i dźwiękowa maszyna sprawiły, że nasza sypialnia stała się sypialną przystanią (przynajmniej tak mi się wydawało!), ale nie mogła łatwo zasnąć i nie mogła spać dłużej niż dziesięć minut bez moich ramion wokół niej. Odkryłem, że ssanie uspokoiło ją całkiem dobrze, a ja pozwoliłem jej przyzwyczaić się do karmienia lub przyjmowania butelki, a w końcu ssania smoczka, aby pozostać we śnie. Problem polegał na tym, że nie mogła zasnąć, chyba że miała coś do ssania w ustach. Musiałem zostać z nią i trzymać smoczek w jej ustach, bo inaczej wypadłby, a ona się obudziła i płakała, dopóki go nie włożyłem.
wiedziałem, że smoczek—i potrzeba ssania, aby zasnąć i pozostać we śnie—to nawyk, który pozwoliłem jej rozwinąć, i że jedynym sposobem, w jaki kiedykolwiek będzie mogła spać głęboko i niezależnie, było to, że pomogłem jej zrezygnować ze smoczka. Próbowałem kilku różnych metod, o których czytałem-delikatne sposoby, aby pomóc dziecku „złagodzić” sutek, aby nie wymagać go do snu, ale metody nigdy nie wydawały się działać.
w tym czasie nauczyłam się, jak z miłością słuchać płaczu dzieci, czytając książkę althei Solter, świadome dziecko. Przypomniało mi to, że lata przed przedstawieniem mi Patty Wipfler podejście do pomagania dzieciom z ich uczuć, więc spojrzałem jej w górę. Odkryłem, że nie tylko Patty nadal pracuje z rodzicami i dziećmi, ale zaczęła wychowywać dzieci przez Zajęcia dla rodziców w przyszłym tygodniu i tylko milę od mojego domu! Zajęcia były wtedy, gdy dowiedziałem się o „stay listening” i dostałem wsparcie, którego potrzebowałem, aby móc słuchać głębokich uczuć mojej córki.
od razu zdałam sobie sprawę, że muszę pomóc córce z uczuciami, które były trzymane w miejscu przez smoczek. Pewnej nocy, kiedy robiliśmy naszą rutynę przed snem (kąpiel, butelka, Smoczek i bujanie się w bujanym fotelu), powiedziałem jej po tym, jak skończyła butelkę, że nie zamierzam dać jej już smoczka, ale że zostanę z nią, gdy będzie miała swoje uczucia. Ten pierwszy raz, trzymając jej małe ciało w ramionach, gdy biła się i płakała, wyginając plecy, zmieniając kolor na czerwony, obficie pocąc się i krzycząc w agonii – to była najtrudniejsza rzecz, jaką zrobiłem jako rodzic (nawet trudniejsza niż poród!). Łzy spływały po mojej twarzy, a ja trzymałem ją w ramionach, oferując jej kontakt wzrokowy i mówiąc jej delikatnie, ale z przekonaniem, że jest bezpieczna i że nie odejdę, dopóki nie poczuje się spokojna. Tej nocy słuchałem przez półtorej godziny. Kiedy skończyła płakać, jej ciało rozluźniło się i spała głębiej niż kiedykolwiek.
nastepnej nocy, a nastepnie przez kolejne trzy noce, sluchalem z miloscia mojej córeczki placzac przez czterdziesci piec minut, zanim mogla zasnac. Było to dla mnie nadal dość trudne i musiałem potem płakać, aby odzyskać się z tego doświadczenia. Ale jej sen poprawiał się – mogła teraz spać przez dwie godziny (w nocy) zupełnie sama i bez ssania czegokolwiek! Czułem się jak cud. I wiedząc, że znalazłem sposób, aby pomóc mojej córce, poczułem się dużo, dużo lepiej o sobie jako rodzicu. Po raz pierwszy poczułam słodką pewność, że moja miłość i uwaga mogą rzeczywiście zrobić ogromną różnicę dla mojego dziecka.
Po tym, moja córka nadal płakała w moich ramionach przed zaśnięciem, ale jej płacz był znacznie krótszy i znacznie mniej intensywny. Jej ojciec zaczął na zmianę kłaść ją do łóżka. Zgodził się słuchać jej w sposób, w jaki się nauczyłem: oferując kontakt wzrokowy i mówiąc do niej delikatnie. Zauważyliśmy, że kiedy ją odłożył, znowu intensywnie płakała przez długie odcinki-czasami przez pół godziny lub dłużej. To było interesujące, ponieważ nie płakała już ze mną tak bardzo. Zdaliśmy sobie sprawę, że były uczucia, do których mogła dotrzeć ze swoim tatą, że nie była w stanie dotrzeć ze mną, ponieważ moje ciało stało się rodzajem „pocieszenia”, które uspokoiło ją od jej uczuć. W tych czasach słuchania, moja córka i jej ojciec zaczęli rozwijać głęboką więź, którą oboje cieszą się do dziś-głębszą niż to, co widziałam wiele dzieci z ich ojcami.
Sen był nadal wyzwaniem dla nas jako rodziny, ale zabranie smoczka i słuchanie jej płaczu tych pierwszych razy było dramatycznym punktem zwrotnym w naszych krokach w kierunku poprawy snu. Przed nami jeszcze długa droga i wiele godzin słuchania, ale jej sen nadal się poprawiał, gdy słuchaliśmy jej zmartwień. Oprócz poprawy snu, dzięki słuchaniu, moja córka stała się bardziej zrelaksowana i zadowolona jako dziecko. Z naszą pomocą była w stanie „rozładować” stos strachu, który miał ją w garści w tych pierwszych miesiącach.
dziś jest pełna śmiałości: pewna siebie, żądna przygód, kochająca dziecko, która jest rozkosznie i rozkosznie sama. Ona również—z wdzięcznością-śpi głęboko dwanaście godzin prawie każdej nocy!
Leave a Reply