Articles

dziwny przypadek tanecznej manii uderzył dziś w Niemcy sześć wieków temu

sześćset czterdzieści dwa lata temu dzisiaj mieszkańcy niemieckiego miasta Akwizgran zaczęli wylewać się ze swoich domów na ulice, gdzie zaczęli się wić i wirować w niekontrolowany sposób. Była to pierwsza poważna epidemia dżumy tanecznej lub choreomanii, która rozprzestrzeniła się w Europie w ciągu następnych kilku lat.

do dziś eksperci nie są pewni, co spowodowało szał, który mógł doprowadzić tych, którzy tańczyli do wyczerpania. Wybuch epidemii w Niemczech był nazywany tańcem św. Jana, ale nie był to pierwszy występ manii ani ostatni, według Black Death and the Dancing Mania, pierwotnie opublikowany w 1888 roku. W książce Justus Friedrich Karl Hecker obrazowo opisuje spektakl tańca św. Jana w następujący sposób:

tworzyli koła ręka w rękę, pozornie utracili kontrolę nad zmysłami, kontynuowali taniec, niezależnie od osób postronnych, godzinami razem, w dzikim majaczeniu, aż w końcu upadli na ziemię w stanie wyczerpania. Następnie skarżyli się na skrajny ucisk i jęknęli jak w mękach śmierci, aż zostali pokrojeni w płótna związane ciasno wokół ich talii, na których ponownie wyzdrowieli i pozostawali wolni od narzekań aż do następnego ataku.

„choroba” rozprzestrzeniła się na Liege, Utrecht, Tongres i inne miasta w Holandii i Belgii, w górę iw dół rzeki Ren. W innych czasach i innych formach mania zaczęła być nazywana tańcem św. wita. W średniowieczu Kościół utrzymywał, że tancerze byli opętani przez diabła lub być może przeklęci przez świętego. We Włoszech, nazywany Tarantyzmem, wierzono, że taniec był albo spowodowany ukąszeniem pająka, albo sposobem na wypracowanie trucizn, które wstrzyknął pajęczak.

bardziej nowoczesne interpretacje obwiniają toksyny produkowane przez grzyby, które rosły na żyto. Zatrucie sporyszem lub ergotyzm może powodować halucynacje, skurcze i urojenia dzięki psychoaktywnym substancjom chemicznym wytwarzanym przez grzyb Claviceps purpurea, pisze Steven Gilbert dla Toxipedia.

ale nie wszystkie regiony dotknięte dziwnym przymusem do tańca byłyby domem dla ludzi, którzy spożywali żyto, zwraca uwagę Robert E. Bartholomew w artykule dla wydania sceptical Inquirer z lipca / sierpnia 2000 roku. Co więcej, ogniska nie zawsze zdarzały się podczas pory deszczowej, kiedy grzyb wyrósł.

taniec św. wita zaczął oznaczać Sydenham chorea, zaburzenie, które uderzyło dzieci i spowodowało mimowolne drżenie rąk, nóg i twarzy. Jednak te drgania nie były rodzajem tańca opisywanego w wybuchach tanecznej manii.

kolejna godna uwagi epidemia wybuchła w mieście Strasburg w 1518 roku. Zaczęło się w lipcu, kiedy kobieta o imieniu Frau Troffea zaczęła tańczyć. W ciągu miesiąca do szaleństwa dołączyło 400 osób. W szczególności plaga ta została prawdopodobnie zaostrzona przez wyraźnie dobrych intencji urzędników, którzy uważali, że ofiary po prostu muszą tańczyć i się jej pozbyć. Wyznaczyli sale Gildii dla tancerzy, zatrudnili profesjonalnych grających na fajkach i bębnach oraz tancerzy, aby inspirowali ludzi-pisze John Waller dla BBC.com.

szaleństwo jest ostatecznie tym, co zdaniem niektórych ekspertów spowodowało tak dziwne zjawisko. Waller wyjaśnia, że w 1518 roku mieszkańcy Strasburga zmagali się z głodem, chorobami i przekonaniem, że siły nadprzyrodzone mogą zmusić ich do tańca. W 1374 roku region nad Renem cierpiał z powodu kolejnej, prawdziwej zarazy: czarnej śmierci. Waller twierdzi, że tancerze byli w skrajnym stanie psychicznym i byli w stanie wejść w stan transu—coś, co musieli tańczyć przez tak długi okres czasu. Obwinia manię tańca o rodzaj masowej histerii.

Bartłomiej się nie zgadza. Zwraca uwagę, że zapisy z tamtych czasów mówią, że tancerze często pochodzili z innych regionów. To byli religijni pielgrzymi. Pisze:

zachowanie tych tancerzy zostało opisane jako dziwne, ponieważ podczas pokazywania działań, które były częścią tradycji chrześcijańskiej i składania hołdu Jezusowi, Maryi i różnym Świętym w kaplicach i sanktuariach, inne elementy były obce. Kronika Radulphus de Rivo Decani Tongrensis stwierdza, że ” w swoich pieśniach wypowiadali imiona diabłów, o których nigdy wcześniej nie słyszeli . . . ta dziwna sekta. Petrus de Herenthal pisze w „Vita Gregorii XI”: „przybył do Akwizgranu . . . ciekawa sekta.”Chronicon Belgicum Magnum opisuje uczestników jako” sektę tancerzy.”

gdy pierwsi tancerze zaczęli swój dziwny rytuał, dołączyli inni ludzie, twierdząc, że są przytłoczeni przymusem. Zakazy społeczne przeciwko takim niepohamowanym zachowaniom mogłyby zostać odrzucone.

ostatecznie przyczyna choreomanii wydaje się być tajemnicą, ale nigdy nie przestanie być fascynującą częścią europejskiej historii.