Dlaczego odszedłem z armii
w 2010 roku wstąpienie do Gwardii Narodowej Armii Wirginii nie brzmiało jak taki zły pomysł. Właśnie zostałem odrzucony z Virginia Commonwealth University i musiałem ustalić sposób na opłacenie studiów … kiedy w końcu się dostałem. Poza tym wtedy myślałem, że Gwardia Narodowa nie jest prawdziwą armią, więc nie miałem nic do stracenia.
po zaciągnięciu się i poceniu się na kilku obozach treningowych, zostałem przydzielony do plutonu ciężarówek na wsi. Meldowałbym tam jeden weekend w miesiącu i dwa tygodnie w lecie, w tym czasie po prostu istniałbym przez kilka dni. Zadania były uciążliwe, a moim jedynym prawdziwym obowiązkiem było przekręcenie klucza, zatankowanie niektórych ciężarówek i zdanie testu sprawności fizycznej. Pomogło mi to rozpocząć naukę w szkole artystycznej. To był dobry interes, zanim zacząłem się niepokoić.
bez ostrzeżenia zacząłem pozostawać w tyle w prawie każdym aspekcie mojego życia. Jakby zabrakło mi benzyny bez lampki ostrzegawczej. Wszystko w straży stawało się trudniejsze, a w szkole też zacząłem oblewać kursy. Dlaczego nagle straciłem siłę, by kontynuować?
myślałem, że szukanie pomocy dla mojej nowo odkrytej depresji pomoże.
podczas rutynowej oceny stanu zdrowia próbowałem rozpakować złe samopoczucie, które czułem przez ostatni rok, do kierownika sprawy. Wyjaśniłem, w jaki sposób presja na sukces (i konsekwencje niepowodzenia) jako student i żołnierz pogarszała moje zdrowie psychiczne, wpływając na moje wyniki w każdej karierze. Wszedłem do biura, szukając uzasadnienia, że to, przez co przechodzę, było podstawą do wypisu z powodu mojego stanu psychicznego. Okazuje się, że jeśli nie jesteś samobójcą, to możesz się podlizać i jechać dalej. Kierownik sprawy powiedział mi, że wszystko, przez co przechodzę, jest sytuacyjne i że to minie.
ale co się stanie, jeśli sytuacja się nie zmieni? Co się stanie, gdy nie wytrzymasz jeszcze dwóch lat, zanim skończysz studia i skończy się twój kontrakt?
z perspektywy czasu powinienem był uznać za lekarza niezwiązanego z wojskiem.
wstąpiłem do Gwardii, żeby zapłacić za szkołę plastyczną, bo nie miałem stypendiów ani wsparcia rodzinnego — i wszyscy tam o tym wiedzieli. Byłem jednym z niewielu studentów, którzy nie poszli do szkoły kandydatów na oficerów i czułem, jak moi przełożeni wieszają to nad moją głową. Czułem, że każda drobna porażka lub usterka, jaką miałem jako żołnierz, sabotuje moją przyszłość. Moi sierżanci pomogli mi uwierzyć, że wyrzucenie ich byłoby katastrofą.
i to była najbardziej męcząca część. Między moimi przełożonymi i kierownikami spraw, którzy mówili mi, że moje doświadczenia to nic wielkiego i żeby to znieść, po prostu nie mogłem tego dłużej znieść. Brzydzę się kulturą, która sprawiała, że czułam się jak wariatka.
gdy stres się nasilił, zacząłem budzić się w zimnych potach i jeść mój niepokój. Napędzało to cykl zmniejszania własnej wartości. Przestałem wierzyć, że oprócz bycia dobrym żołnierzem mogę być dobrym człowiekiem. Jednak mogłem znieść tylko tyle. Im głębiej pogrążyłem się w depresji, tym bardziej stałem się pewien, że przetrwanie bez munduru nie może być gorsze niż to.
przestałem pojawiać się w czerwcu ubiegłego roku.
bałem się jak cholera. Mój dowódca, według własnego uznania, mógł wysłać do mnie żołnierzy stanowych, by zabrali mnie do służby. To by znaczyło, że sam zejdzie mu z drogi na cały dzień służby, żeby mnie znaleźć, więc nie sądzę, żeby myślał, że jestem warta wysiłku.
Po tym, jak minął weekend, oddałem cały sprzęt i wyrzuciłem wszystko, co pozwolili mi zatrzymać. Nie chciałem mieć nic wspólnego z tą pracą. Na początku miałem wspaniałe wspomnienia i kilku trwałych przyjaciół, ale wyszedłem ze złym smakiem w ustach. Ostatnia linijka w etosie wojownika mówi: „nigdy nie zostawię upadłego towarzysza.”Ciekawe, ilu moich sierżantów to zapamiętało.
odkąd wyjechałem zeszłego lata, byłem pełnoetatowym ilustratorem i rysownikiem. Dostałem szansę podróżowania i poznawania innych podczas okazji, które spadły w weekendy, kiedy wyjechałbym na służbę. Chociaż czasami czuję się jak rezygnator, że nie wypełniłem swoich zobowiązań, jestem pewien, że nie byłbym tak zadowolony z życia, jak teraz.
Leave a Reply